1.08.2016

J-Hope - Może powinniśmy o tym zapomnieć?


Scenariusz dla Kingi Joy Clifford.

Obudził go krótki, niezbyt głośny gwizd i towarzysząca mu wibracja. Nie otwierając oczu, włożył dłoń pod poduszkę. Gdy tylko jego palce natknęły się na telefon, odechciało mu się czytać otrzymaną wiadomość. W pokoju panował przyjemny mrok, w łóżku było mu nieziemsko wygodnie, a na dodatek nie miałby nic przeciwko powrotowi do przerwanego snu. Strzępki tego ostatniego wciąż krążyły mu po głowie. Pomysł, by tam wrócić, był wręcz absurdalnie kuszący.
Chwilę przed ponownym odpłynięciem, wziął się wreszcie w garść. Przetarł oczy pięścią i wyjął urządzenie spod poduszki. Nadawcą wiadomości był nieznany, ale dziwnie znajomy numer. Jej treść była krótka. Tylko dwa słowa – „Znajdź mnie”. Jeszcze raz spojrzał na numer. Może to pomyłka? Ta myśl towarzyszyła mu, gdy ponownie próbował pogrążyć się we śnie.
Znów usłyszał znajomy głos. Zamrugał parokrotnie, zastanawiając się, czy nie łatwiej byłoby po prostu wyłączyć telefon. Przed zrobieniem tego postanowił jednak odczytać SMS-a.
Oboje wiemy, że nie śpisz. Po prostu rusz tyłek i ZNAJDŹ MNIE.”
I nagle wszystko stało się jasne. To ____ nękała go o pierwszej w nocy. Myślał, że po ostatniej kłótni dała mu spokój. Nie odzywała się do niego już prawie miesiąc. Świadomość, że jednak o nim nie zapomniała, niemal zmusiła go do wyjścia z łóżka. Dopiero stojąc pod prysznicem, zaczął zastanawiać się, dlaczego tak zareagował. Przecież był na nią wściekły. Chciał, żeby zniknęła z jego życia. Przecież uważał, że nie łączyło ich nic poza pracą. Był w szczęśliwym związku. No, może akurat teraz mieli kryzys, ale to niczego nie zmieniało. Kochał swoją dziewczynę, więc dlaczego, do diabła, po prostu nie położył się z powrotem spać?

5.06.2016

Hyuk - Nikt nie wie, że tu jesteśmy


Scenariusz dla Marty Katarzyny, 


- Mamy to, dziewczyny - oznajmił wesoło Hyuk, tanecznym krokiem wchodząc do pomieszczenia.
- Udało wam się? - upewniła się Jo.
- Tylko do jutra - odparł Taekwoon.
- No jasne. Ja nie przekonałbym wujeczka Taekwoona? - zapytał retorycznie Hakyeon z rozbrajającym uśmiechem.
Sanghyuk słysząc to, wybuchnął gromkim śmiechem, a my poszliśmy w jego ślady.
- Mam nadzieję, że zdążyłyście się spakować - powiedział Wonsik, mierząc mnie i Jo wzrokiem.
Wymieniłyśmy ukradkowe spojrzenia. Tak naprawdę nie spodziewałyśmy się, że chłopcom faktycznie uda się zdobyć klucze do chatki. Cóż, jej właściciel raczej niechętnie nam ją udostępniał, mimo że gdy byliśmy dziećmi, jeździliśmy tam całymi rodzinami.
- Prawie - oznajmiłam, ciągnąc przyjaciółkę za przedramię w stronę naszych pokoi.
Będąc już u siebie, wrzuciłam do torby najważniejsze rzeczy, po czym udałam się do łazienki w tym samym celu. Wychodząc z pomieszczenia, w drzwiach minęłam się z Jo. Wręczyłam sportową torbę Hyukowi, na co ten zabawnie poruszył ciemnymi brwiami.
- To jakaś gra wstępna? - zapytał na tyle głośnym "szeptem", żeby wszyscy mogli usłyszeć.
- A jak inaczej? - Stanęłam na palcach i zmierzwiłam jego czekoladowe włosy.
- O nie. Ja z nimi nigdzie nie jadę. - Jaehwan zrobił zbolałą minę. - Przecież oni będą ciągle…
- Jo, co ty tam tak długo robisz?! - zawołał Hongbin, przerywając starszemu koledze.

28.03.2016

V - Kto by się tego spodziewał?


Scenariusz dla Reiko Hayashi.

  
Dziewczyna krążyła nerwowo po niewielkim pomieszczeniu. Po tym i po jej minie wnioskowałam, że nie była zadowolona. Już kilka razy próbowała zacząć rozmowę, ale zawsze kończyło się to tak samo, czyli jednym albo dwoma słowami i przerwaniem myśli. Sama byłam zdziwiona nie tyle zaistniałą sytuacją, co reakcją przyjaciółki.
- Powiedz mi, co on tu do licha robił? - warknęła, gdy wreszcie udało jej się skleić w miarę sensowne zdanie.
- Mogłaś go zapytać, a nie na mnie naskakiwać - odparłam, marszcząc brwi i krzyżując ramiona.
- Łączy was coś? - Zatrzymała się dokładnie naprzeciw mnie, obrzucając przy tym gniewnym i podejrzliwym spojrzeniem. Dawno nie widziałam jej takiej zdenerwowanej.
- Oczywiście, że nie. Żartujesz sobie ze mnie?
- To niby dlaczego tu przyszedł?
- A skąd ja mam wiedzieć? - zapytałam z niedowierzaniem.
- Przyznaj się, od jak dawna to trwa? - Zacisnęła usta w wąską kreskę i zmrużyła oczy.
- Ty naprawdę oszalałaś.
- Jak mogłaś mi to zrobić?
- Do ciebie chyba nie dociera to, co mówię - prychnęłam, coraz bardziej zdenerwowana. - Przyjaźnimy się, nie randkowałabym z twoim chłopakiem.

18.02.2016

Zamówienia

Wiem, że nie było mnie baaaaardzo długo i bardzo za to przepraszam, ale nie miałam pomysłu, co mogłabym napisać, a nie chciałam odgrzewać jakichś już wykorzystanych tematów. Uznałam, że skoro osoby, których zamówienia czekają na zrealizowanie, od dawna nie dają znaku życia, to chyba lepiej byłoby, gdybym otworzyła kolejkę dla bardziej aktualnych czytelników. Myślę, że pewien powiew świeżości i jakieś wasze sugestie dotyczące tematów scenariuszy, mogą pomóc mi się "odblokować". Od razu mówię, że publikowanie czegokolwiek, raczej będzie zabierać mi dość sporo czasu.

Zamówienia możecie składać pod tym postem. Gdy odzyskam dostęp do laptopa, zrobię specjalną zakładkę. Proszę tylko, żeby jedna osoba złożyła maksymalnie dwa zamówienia. Wiem, że to niewiele, ale nie chcę znów wpakować się w mega długą kolejkę. Jeśli macie jakieś specjalne życzenia, śmiało piszcie. Kolejka jest otwarta do odwołania.

Jeszcze raz przepraszam i dziękuję wszystkim, którzy wpadali tu od czasu do czasu. Widzimy się przy jakimś scenariuszu.

KOLEJKA ZAMKNIĘTA.

22.12.2015

Liebster Blog Award V



Bardzo dziękuję Yoonie Park za nominację, której jestem za to wdzięczna. Tu jest jej BLOGTo naprawdę miłe i motywujące. Krótko o tym, czym w ogóle jest Liebster Award: 


Nominacja do "Liebster Blog Award" jest otrzymywana od innego bloggera w ramach za "dobrze wykonaną robotę." Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który cię nominował.


Czas na pytania. Przyznam, że niektóre sprawiły mi problem, bo pierwszą myślą było "nie wiem" albo "nie mam" xD


1. Gdzie w przyszłości chciałabyś zamieszkać? Jaki kraj według Ciebie jest dla Ciebie stworzony?

Z jednej strony chciałabym powiedzieć, że to Korea Południowa, ale myślę, że bym się tam nie odnalazła. To miejsce, które chciałabym odwiedzić, ale chyba nie w nim zamieszkać. Skoro nie Korea, to chyba USA. Wydaje mi się, że tam jest sporo opcji do rozwoju itd. Czy ten kraj jest dla mnie stworzony? Nie mam bladego pojęcia xD


2. Kim jest Twój UB? Opisz go w kilku zdaniach! 

No i tu się zaczyna problem, bo od jakiegoś czasu nie mam UB... Jakoś tak wyszło. Ostatnio trochę mniej interesuję się k-popem (czytaj: ogarniam comebacki, czasami jakieś debiuty, słucham piosenek, ale niekoniecznie robię coś więcej) i to chyba dlatego. Opisu brak :p


19.12.2015

Bang Yongguk - Przepraszam


Scenariusz dla Joy Tucii Clifford. 


  Kochałam ten dreszczyk adrenaliny. Przelotnie pocałowałam chłopaka w usta i wyszłam z samochodu, zakładając okulary przeciwsłoneczne oraz wyćwiczonym gestem poprawiając perukę. Szybko pokonałam kilka kamiennych stopni. Pchnęłam ciężkie drzwi. Juz byłam w budynku. Dobrze znałam to miejsce, bywałam tu wcześniej wiele razy. Zawsze w innej fryzurze i kolorze włosów.
  Pod ścianą stało kilka krzeseł, każde zajęte. Dzisiaj był wyjątkowy ruch. Niedobrze, ale nie przełożymy tego. Spokojnym krokiem podeszłam do recepcji.
- Dzień dobry. W czym mogę pani pomóc? – zapytała młoda kobieta o radosnym spojrzeniu. Mogła być w moim wieku. Wolałabym trafić na jakąś wiedźmę, ale widocznie dzisiaj wszystkie były już zajęte.
- Wyjmij pieniądze i włóż je tutaj. – Postawiłam na blacie średnich rozmiarów czarną sportową torbę. – Tylko żadnych gwałtownych ruchów, a wyjdziesz stąd cała – dodałam, lekkim gestem na moment odsłaniając pistolet włożony za pasek spodni. Był naładowany, ale nieodbezpieczony.
  Na twarzy dziewczyny przerażenie mieszało się z niedowierzaniem. Stała bez ruchu.
- Szybciej – warknęłam już mniej uprzejmie.
To jakby ja ocuciło, bo zaczęła pakować pieniądze w ciszy i bez rozglądania się na boki. Ja za to spokojnie rzucałam spojrzeniem na różne strony, żeby zobaczyć czy ochroniarz nie nadchodzi, jednak nadal obserwowałam pracownicę. Ta chwila dłużyła się w nieskończoność.
- To już wszystko – powiedziała cicho, podsuwając mi torbę.
Zerknęłam do niej. Była prawie cała wypakowana. Zapięłam ją szybkim ruchem i ściągnęłam z blatu.
- I tak wiem, co zrobiłaś – wyszeptałam, pochylając się w jej stronę. Momentalnie zbladła,  na jej czoło wystąpiły kropelki potu, a klatka piersiowa na chwilę przestała się ruszać. W oczach miała tylko przerażenie i niemą prośbę. Pod biurkami mieli guziki zamontowane specjalnie na takie okazje. – Masz szczęście, że trafiłaś na mnie.
 

6.12.2015

Zapowiedź scenariusza + krótkie podziękowania

  Najpierw chciałabym podziękować i przeprosić. Tydzień temu były drugie urodziny bloga, ale akurat wtedy leżałam w łóżku z prawie czterdziestostopniową gorączką, dlatego nie pojawił się żaden post. Nie miałam nic zaplanowanego na tę okazję, dlatego też po terminie nic nie publikowałam. Skoro teraz nadarzyła się okazja, to powiem chociaż kilka słów.
  Bardzo wam dziękuję za te dwa lata, bo gdyby nie wy, to pewnie już dawno skończyłabym pisać. Dziękuję wszystkim. Tym, którzy są ze mną od długiego czasu i tym, którzy trafili tu niedawno. Tym, którzy czytają, ale nie komentują. Tym, którzy komentują co któryś scenariusz. Tym, którzy zawsze albo prawie zawsze komentują, dziękuję najbardziej, bo dzięki temu wiem, że jednak zawsze ktoś czeka na moje wypociny. Wasze opinie i uwagi są dla mnie naprawdę cenne, dlatego jeśli popełniam jakiś błąd w scenariuszu, to spokojnie możecie mi o tym powiedzieć. Każdy komentarz czytam, choć rzadko odpisuję. Powiem szczerze, że czasami, gdy mam gorszy dzień, zdarza mi się wejść na blogera i przeczytać to, co po sobie pozastawiacie, bo to jakoś zawsze podnosi mnie na duchu.
  Bloga stawiam na naprawdę wysokim miejscu w swoim życiu, choć nie zawsze to widać. Zdarza mi się przez miesiąc nic nie wrzucać, ale każdy, kto kiedykolwiek pisał, na pewno mnie zrozumie. Czasami przerwy powoduje natłok obowiązków, a innym razem brak chęci, co najczęściej wiążę się z brakiem weny, a czasami wszystko naraz.