Tego wieczoru szukałam kogoś, ale sama nie wiedziałam dlaczego. Po prostu coś kazało mi iść. W pierwszej chwili nawet go nie spostrzegłam, a może było inaczej, ale mój umysł na niego nie zareagował. Tak było z początku. To, co kazało mi iść, zaprowadziło mnie do pustego budynku, który wewnątrz wyglądał jak wielka sala taneczna.
[...]
Jego oczy, jego usta, jego policzki, cała jego twarz była tak blisko mojej. Tak blisko, że traciłam głowę. Jego iskrzące się czarne tęczówki wpatrzone prosto w moje. Czułam się jak na uczuciowym rollercoasterze. Raz chciałam móc go dotknąć i sprawdzić czy faktycznie jest prawdziwy, a po paru sekundach ogarniał niepokój i strach. Strach o własne życie.
[...]
- Kim jesteś?
– Jego głos był spokojny i kojący.
- Mogłabym
zapytać cię o to samo.
Przez twarz
chłopaka przemknął krótki uśmiech, którego nie zdążyłam zinterpretować.
- Pozwolisz,
że to ja będę zadawał pytania?
- Dlaczego ty?
– zapytałam przekornie.
[...]
- Nie
nazwałbym tego szaleństwem. – Rozciągnął usta w tajemniczym uśmiechu. – To nawet…ekscytujące.
Spojrzałam na
niego rozbawiona, a mój wzrok mówił: „ Ekscytujące? Chyba naprawdę cię pogięło.”
Całe napięcie nagle rozpłynęło się w powietrzu.
- Chyba nie
zaprzeczysz.
W odpowiedzi tylko
wzruszyłam ramionami. O tym, co kogo ekscytuje, się nie dyskutuje. Tak, właśnie
wpadło mi to do głowy.
- Jak się tu
znalazłaś? – zapytał ponownie przerywając ciszę.
[...]
- Dlaczego tak
nagle?
- Bo… – bo? -…dopiero zorientowałam się, która
jest godzina. Moi rodzice na pewno będą się martwić, muszę już iść.
Wstałam
pospiesznie i ruszyłam w stronę, z której przyszłam. Próbowałam udawać
spokojną, ale chyba nie wychodziło mi to zbyt dobrze.
- ____, raczej
chciałaś powiedzieć, że twoja matka będzie się o ciebie martwić.
Zaskoczona zatrzymałam się raptownie. Odwróciłam głowę
i spojrzałam na niego przez ramię.
[...]
Przebierałam
nogami tak szybko, jak tylko umiałam, ale to nie wystarczyło. Chwycił mnie za
ramiona i bez problemu odwrócił twarzą w swoją stronę. Jego wzrok był
nieprzenikniony i w pewnym stopniu pusty. Nie znalazłam w nim nawet krzty
złości, tylko smutek.
Powiem tak, same fragmenty brzmią lepiej niż scenariusz w całości. W całości tego, co na razie mam. Do zobaczenia w... niedzielę?
Aww *.* Ciekawie się zapowiada ^^
OdpowiedzUsuń