27.01.2015

Ważne + zapowiedź scenariusza


Wpadł mi dzisiaj do głowy taki pomysł, że może zacznę pisać opowiadanie, ale bez k-popowych gwiazd. Wszystkie postaci byłyby wymyślone. Od razu pojawiają się dwa pytania. Czy w ogóle ktoś chciałby to czytać? Jeśli tak, to pisać to na tym blogu, czy na drugim? Na drugim obecnie piszę jedno opowiadanie z Luhanem (i po części z Baekhyunem), ale ono w ogóle mi się nie klei i jakby nie ma tego zaskoczenia z kim bohaterkę będą łączyć jakieś bliższe relacje, bo to z góry wiadome.
Jeśli możecie, to napiszcie pod tym postem czy ten pomysł ma rację bytu, bo jeśli nie będzie chętnych do czytania, to trochę bez sensu będzie pisanie tego dla nikogo. Może umieszczę ankietę na blogu, ale jednak najpierw wolałabym przeczytać wasze opinie, co do tego. Więc... czekam.
 Co do scenariusza, będzie on z Krisem. Aktualnie nie mogę ruszyć z miejsca, ale mam nadzieję, że to szybko minie i wróci do mnie wena. W weekend powinnam go dodać. Postaram się, ale nie gwarantuję. 

Zapowiedź scenariusza z Yifanem:

[..]
Teatralnie przewróciła oczami i pociągnęła mnie za ramię. Chyba próbowała mi tym przekazać, że powinnam iść szybciej. Chyba, bo z nią nigdy nic nie wiadomo. Z tej odległości już mogłam zobaczyć chłopaka, który opierał się o maskę samochodu. Miałam wrażenie, że patrzył na nas, zupełnie jakby czekał aż przyjdziemy. To przeczucie okazało się trafne. Gdy stanęłyśmy naprzeciw niego, najpierw uśmiechnął się do mojej koleżanki, a później zmierzył mnie wzrokiem.
[...]
- Czego jeszcze ode mnie chcesz?
- Nie mów nic ----, okay?
- Bo co? – Uśmiechnęłam się z lekka złośliwie.
- Bo ona mnie udusi.
- Chyba musiałaby stanąć na krześle, żeby to zrobić – prychnęłam.
Jego oczy lśniły w dziwny sposób, widziałam w nich prośbę i… fascynację? Już szybciej drobne zainteresowanie. Spojrzał na swoją dłoń ściskającą mój nadgarstek. Zreflektował się i mnie puścił.
- Przepraszam – mruknął cicho. 
[...]
Co miałam zrobić? Czułam się tak, jakbym miała się za chwilę rozsypać i zniknąć. Czułam się tak, bo chciałam, żeby tak się stało. W tym momencie po prostu chciałam zniknąć. To byłoby najlepsze, co mogłoby mi się przydarzyć tego dnia.
[...]
- Jesteś skończonym idiotą!
- Uspokój się, okay? Nie krzycz na mnie.
- Jak mam nie krzyczeć?! Czy ty w ogóle myślisz o tym, co robisz i jakie mogą wyniknąć z tego konsekwencje? – Zapytałam już odrobinę ciszej.
- Tak, myślę… - zaczął lekko zmieszany.
- Jakoś tego nie widać. Wiesz jak mało brakowało?
- Wiem i wiem, że…
- Skoro wiesz, to dlaczego nadal bierzesz w tym udział?
- Dasz mi w końcu dojść do słowa? – Zapytał wstając i spoglądając na mnie z góry. Nie było to zdenerwowane czy złe spojrzenie, po prostu zniecierpliwione i tyle.
- Proszę, mów – odparłam już spokojnie. Czułam się przy nim taka mała.

2 komentarze:

  1. Proszę, zacznij opowiadanie na osobnym blogu. Kocham Twoje scenariusze, ale nigdy nie byłam przekonana do opowiadań, obojętnie czyich >.< Myślę jednak, że wpadłabym na niego i przeczytała te cuda :) To jest moje skromne zdanie na ten temat, uszanuję każdą Twoją decyzję :)
    Powodzenia, weny i pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Może pierwsze skomentuję zapowiedź.. Zaczyna się świetnie! Mam nadzieję, że wena szybko powróci i dasz radę go napisać... :3
    A co do nowego bloga.. Wydaje mi się to dobry pomysłem.. Ale muszę też coś lekko skrytykować.. (nie, nie bój się..xD) Czytając ten post odniosłam wrażenie, że piszesz tylko i wyłącznie pod publikę.. Nie rób tego! Pisanie ma Cię cieszyć i sprawiać, że poczujesz się.. Wolna! Nie próbuj wpasować się w gusta innych.. Pisz to, co czujesz i jak TY to czujesz, nie patrząc na to, czy komuś się podoba... Czytający zawsze się znajdą.. ;)
    Pozdrawiam i WENY!

    OdpowiedzUsuń