Tak, więc wczoraj minął rok odkąd dodałam pierwszego posta, a co za tym idzie odkąd założyłam bloga. Miałam tyle spraw na głowie, że nie mogłam napisać tego wczoraj, ale myślę, że mi wybaczycie. To, co napiszę może być nieskładne i w ogóle, ale nigdy nie umiałam mówić i pisać takich rzeczy. Najpierw chciałabym wam podziękować za to, że jesteście ze mną, bo gdyby nie wy tego bloga by nie było. Nie miałabym dla kogo "tworzyć" scenariuszy. To nie jest tylko mój blog, ale też jest wasz, więc wychodzi na to, że jest nasz, bo przecież tworzycie go razem ze mną. Wyrażacie swoje opinie na temat moich prac, składacie zamówienia, wspieracie mnie, ale jak trzeba to też skarcicie. Naprawdę jestem wam bardzo wdzięczna. Sama nie wiem czy ten rok zleciał szybko. Jeśli chodzi o pisanie to tak, bo jeszcze pamiętam ten stres gdy dodawałam pierwsze opowiadanie, a pamięć mam słabą. Założyłam bloga 29 listopada, a myślałam, żeby to zrobić już we wrześniu...
Co mogę jeszcze powiedzieć? Myślę, że mój styl pisania się poprawił i teraz czyta wam się lepiej niż wcześniej. Mam nadzieję, że moje pomysły mają jeszcze trochę sensu, bo ostatnio wymyślenie czegoś zajmuje mi naprawdę wiele czasu. Wena mnie nie lubi :( Przepraszam, że musicie tak długo czekać aż zrealizuję wasze wszystkie zamówienia, ale jeszcze trochę mi ich zostało i sama nie wiem od czego zacząć. Ogólnie przepraszam, że wrzucam scenariusze raz na jakiś czas, ale piszę na przemian, raz na tego bloga, a raz na drugiego i tak jakoś wychodzi.
Eee... To, że nie odpisuję na wasze komentarze nie znaczy, że ich nie czytam, po prostu tak jakby nie chcę sobie nabijać ich ilości. Każda opinia się dla mnie liczy, tak samo ta dobra jak i ta zła, więc jeśli macie jakieś zastrzeżenia to piszcie. Jeśli naprawdę nie chcę wam się komentować to zawsze możecie kliknąć na reakcję.
To na koniec jeszcze raz podziękuję wam za wszystko. Tyczy się to tak samo tych, którzy byli od początku jak i tych, którzy od niedawna czytają tego bloga.
Teraz takie małe podsumowanie (liczę tylko z tego bloga):
- wyświetlenia - 47 701
- posty - 49 (włącznie z tym)
- scenariusze - 44 + prolog i 13 rozdziałów z drugiego bloga
- obserwatorzy - 31
- komentarze - 335
To chyba koniec mojej bezsensownej paplaniny, czas na zapowiedź.
- Potrzebuję rozmowy, mówiłaś, że mogę
dzwonić.
- Zamieniam się w słuch.
- Wolałbym pogadać twarzą w twarz. –
Powiedział niepewnie, chyba był zestresowany.
- Gdzie?
- W tej kawiarni, w której się poznaliśmy?
- Za dziesięć minut będę.
Rozłączyłam się nie czekając na odpowiedź.
Uśmiechnął się ukazując rządek białych
zębów. Spojrzałam na niego podejrzliwie.
- Co cię tak rozśmieszyło?
- Nic, po prostu w twoim towarzystwie nie
potrafię być poważny. Działasz na mnie w dziwny sposób. – Zagryzł dolną wargę.
- ____, mogę cię… przytulić?
- Nie lubię gdy płaczesz. - Powiedział uśmiechając się blado.
Wtuliłam się w niego, odwzajemnił ten
uścisk i zaczął nami delikatnie kołysać.
- Nie możesz zostać? Proszę, potrzebuję
cię…
Westchnął ciężko.
- Będzie dobrze…
- Odpowiesz mi?
- Przepraszam.
- Wrócisz?
- Chciałbym. – W jego głosie słyszałam
szczerość.
- To nie ma sensu. Nie pasujemy do siebie.
- Ale… Przecież… - Był wyraźnie
zdezorientowany.
- To koniec, rozumiesz?
Spuścił głowę i zacisnął powieki. Było mi go naprawdę
szkoda.
Powiem wam szczerze, że oprócz tego nic nie mam XD Znaczy... w głowie mam ułożony początek, ale tak to nic, będę musiała improwizować, żeby dopasować się do tego powyższego. Czekajcie cierpliwie, może coś z tego wyjdzie. Scenariusz będzie z Panem z poniższego zdjęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz