Dzisiaj piątek, a rodzice byli u babci, więc wybrałam się do
paru sklepów żeby jeszcze bardziej obciążyć moją biedną szafę. Na nic nie
mogłam się zdecydować, a chodziłam już tak przez ponad godzinę. W jednym z
budynków zaczepił mnie pewien brunet.
- Hej Ty!!
Odwróciłam się w jego stronę i nieśmiało wskazałam na
siebie.
- Tak Ty… Podejdź tu.
Przez chwilę się wahałam, ale w końcu zrobilam to co „kazał”
- O co chodzi??
- Słuchaj, która jest lepsza, ta czy może ta?? – zapytał
pokazując mi dwie różowe i lśniące kurtki.
-… Ta, zdecydowanie… - odpowiedziałam wskazując na ubranie
po lewej stronie.
- Komawo (dziękuje).
- Nie ma za co…
Wróciłam do przerwanej czynności czyli oglądania zawartości
sklepu. Nagle ktoś zasłonił mi oczy.
- Zgadnij kto to.
- Mollayo (nie wiem)…
- To ci powiem… Tu Key.
- Przepraszam, ale nadal nie wiem kim Pan jest…
Zabrał dłonie i stanął przede mną.
- A to Ty…
- Ne(tak). Jeszcze raz dziękuje za pomoc.
- Nie ma z…
- Chciałbym Ci się odwdzięczyć, więc też Ci pomogę.
- No… no dobrze.
- Zaczekaj tu…
Po tych słowach zniknął, a po chwili znów się pojawił tylko,
że trzymał kilkanaście wieszaków.
- Przymierz to, to, to i to, a zresztą, przymierz wszystko.
Podał mi rzeczy, już miałam odmówić, ale obdarzył mnie
zniewalającym uśmiechem, a ja poczułam jak uginają się pode mną kolana.
Zakładałam wszystko po kolei, nie wiem dlaczego, ale pokazywałam się
nieznajomemu. On po prostu miał w sobie takie coś, że nie potrafiłam mu się
oprzeć. W końcu ciuchy mi się skończyły.
- I co Pan…
- Jaki tam Pan[Pani XD], jestem Kibum, ale mów mi Key –
wyciągnął rękę w moją stronę.
- Miło mi. Ja mam na imię ____ - uścisnęłam jego dłoń – To
ja już idę do kasy.
- Czekaj, idę z Tobą.
- Oh…[nie, nie Sehun, nie tym razem XD] Arasso(zgoda).
Kolejka była dość długa, więc trochę tam staliśmy. Dziwnie
się przy nim czułam, tak nieswojo, a zarazem tak przyjemnie. Z rozmyślań wyrwał
mnie głos nowego kolegi.
- Ja zapłacę.
- Mwoh(co)?? Chyba żartujesz, przecież w ogóle się nie
znamy… To ile pł…
- Proszę, reszta dla Pani, a my idziemy.
Byłam kompletnie skołowana, to wszystko działo się tak
szybko. Po chwili staliśmy już na zewnątrz, a ja trzymałam w rękach parę
reklamówek.
- To ile za to dałeś?? Muszę Ci oddać…
- Nie musisz i tego nie zrobisz.
Znów ten uśmieszek…
- Tak w ogóle to Cię odprowadzę i pomogę Ci to nieść.
- Nie trzeba, dam radę, a Ty przecież masz jeszcze swoje…
- Trudno, no prowadź.
Nie wiem dlaczego, ale znów się zgodziłam. Przez całą drogę,
a nie mieszkałam daleko, rozmawialiśmy, chcieliśmy się lepiej poznać. Tak,
chcieliśmy, obojgu nam na tym zależało, a przynajmniej tak mi się wtedy
wydawało. To nie tak, że podobał mi się tylko z wyglądu, ale także z
charakteru, był taki bezpośredni, ale przy okazji uroczy. Zatrzymałam się przed
swoim domem.
- To tutaj… Może wejdziesz??
- Przykro mi, ale dzisiaj nie mogę. Może kiedy indziej, to
ja idę, pa.
- Pa…
Przez jakiś czas patrzyłam jak odchodzi aż zniknął za
zakrętem. Otrząsnęłam się i gwałtownie odwróciłam przez co wpadłam na mojego
sąsiada.
- O! Cześć ____ co tam u Ciebie??
- Nic…
- Nie zapytasz co u mnie??
- Nie…
- …Ładnie wyglądasz… Może się umówimy??
- Yyy… nie mam czasu- najchętniej poszłabym do domu, ale
chłopak skutecznie blokował mi dojście do furtki.
- Wolisz kino czy kawiarnie?? – zapytał nie zrażając się moimi odpowiedziami.
- Słuchaj, naprawdę nie mam czasu… i ochoty.
- Ale dlaczego??
- Nie chciałam Ci tego mówić, ale nie dajesz mi wyboru. Moje
koleżanki wszystko mi powiedziały – nic nie mówiły, ale trudno - wiem, że Ci się podobam, ale ty mi nie… Nie
przejmuj się, bo naprawdę jesteś przystojnym chłopakiem, – nie kłamałam- ale
nie w moim typie. Na pewno znajdzie się dziewczyna, która będzie dla Ciebie
odpowiednia... Wiesz, podobasz się ---- [imię Twojej przyjaciółki]… - zabiję
mnie za to, ze mu to powiedziałam, ale przecież jakoś musiałam go spławić.
- Oh… -milczał przez jakieś pięć minut – Szkoda, ale może
masz rację… Jak myślisz, zagadać do Niej??
- Założę się, że mam rację… Spróbować możesz, nie masz nic
do stracenia… To cześć...
Pożegnałam się z nim i weszłam do mieszkania. Kiedyś mi się
podobał, nawet niedawano, ale teraz to zupełnie co innego. Teraz w mojej głowie
siedział tylko Key… Może to dziwnie zabrzmi, bo tak naprawdę go nie znam, ale
chyba się zakochałam. Na pewno byłam nim
zauroczona. Nawet gdy próbowałam się na czymś skupić to i tak widziałam jego
twarz. Chciałam żeby cały czas przy mnie był, żeby był szczęśliwy mimo
wszystko, chciałam znów go zobaczyć i usłyszeć jego śmiech [śmiech Key XD dobra,
już się nie wcinam… na razie…]… Czy można to nazwać miłością?? Nie wiem, bo
jeszcze nigdy jej nie doświadczyłam. Zjadłam kolację, zrobiłam lekcje żeby mieć
wolny weekend, posiedziałam jeszcze chwilę w internacie, a potem położyłam się
spać. Rano obudził mnie budzik… Chwila, co?? Budzik w sobotę?? Przetarłam oczy
i wyłączyłam szatańskie urządzenie.
- Brawo ____ , znowu zapomniałaś o wyłączeniu tego
czegoś, gratulacje dla Ciebie…
Po tych słowach obróciłam się na drugi bok, starałam się
zasnąć ponownie, ale nie wyszło.
- Siódma rano, sobota, a ja już na nogach i można
powiedzieć, że przez samą siebie… Zaje…fajnie…
Mówiąc to szłam do łazienki, cały czas byłam zdenerwowana. Dzień
zaczął się wyśmienicie… No trudno, już nic z tym nie zrobię. Stanęłam przed
szafą i zastanawiałam się co dziś ubrać. Wypadło na zestaw, który wczoraj
wybrał mi Key. Po kilkudziesięciu minutach byłam przebrana i po śniadaniu. Tak
mi się nudziło, że aż zaczęłąm chodzić z pokoju do pokoju. Nagle przypomniało
mi się, że przecież mam psa[naprawdę nie miałam pomysłu XD]
- Angel[nie dziękuj XD] spacer!!
Po kilku minutach obok moich nóg siedział mały husky [aww husky
<3] i wpatrywał się we mnie brązowymi oczami[ma to po mnie :3] Założyłam
szczeniakowi smycz i wyszłam. Zauważyłam Kibuma, ale nie był sam… Szedł z
jakimś innym chłopakiem, dobrze się bawili, mój obiekt westchnień przytulił się
do drugiego mężczyzny. To nie wyglądało jak przyjacielski uścisk… A jeśli ON
jest gejem?? Czyli że… nie mam szans… To nie jest fajne… Postanowiłam, że ich
trochę pośledzę. Chodziłam za nimi kilkanaście minut, cały czas trzymali się
pod rękę. Nie miałam wątpliwości, zakochałam się w mężczyźnie, który woli
chłopców. Chyba wolałabym się dowiedzieć, ze ma dziewczynę. Nieznajomy skręcił w
lewo, a Key poszedł prosto. Wróciłam zdenerwowana do mieszkania.
- Głupia… Głupia… Daj sobie spokój ____… Nawet nie możesz o
tym pomarzyć, On nie jest dla ciebie…
Próbowałam o nim nie myśleć, ale cały czas miałam przed
oczami scenę jak przytula się z tamtym chłopakiem. Nie znałam go dobrze, ale
mimo to zabolała mnie ta informacja. Za dużo tego, musiałam się zrelaksować.
Oczywiście włączyłam muzykę najgłośniej jak się dało… Potem przerzuciłam się na
oglądanie jakiegoś filmu. Nawet nie wiem kiedy na dworze zrobiło się ciemno,
kompletnie zapomniałam o obiedzie. Z rozmyślań wyrwało mnie pukanie do drzwi.
- Nie spodziewam się gości, ciekawe kto to [Wy pewnie się
domyślacie… Dobra, już nie przerywam]…
Otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazała się osoba, której
najmniej bym się spodziewała.
- Cześć ____… Co Ty taka zdziwiona?? Przecież mnie
zapraszałaś.
- No zapraszałam, ale mogłeś zadzwonić…
- Jak?? Nie dałaś mi swojego numeru.
- Nie prosiłeś…
- To mogę wejść??
- Tak, jasne…
Wpuściłam chłopaka, zaczął się rozglądać po mieszkaniu.
- Jesteś sama??
- Tak… a co??
- Nic… Tak tylko pytam. Jesteś moze głodna??
- Może troszeczkę, ale chyba ja powinnam zapytać czy przypadkiem
czegoś nie chcesz…
- Gdzie jest kuchnia??
- Zaprowadzę Cię…
Dziwnie się czułam, zastanawiałam się czego on może chcieć.
- Ugotuje Ci coś, siadaj i patrz.
- S… Słucham?? Chyba powinno być odwrotnie.
- Nie, niby dlaczego?? Poczekaj chwilę, a się nie
zawiedziesz. Masz jakiś fartuch?? Nie chciałbym się pobrudzić…
- Proszę…
Podziękował i zaczął przeglądać lodówkę i szafki, a ja
jedynie patrzyłam jak głupia. Jego danie było wyśmienite… Nadal męczyła mnie
sprawa z tym chłopakiem, ale wolałam nie pytać, miałam już plan jak się tego
dowiedzieć.
- I co, smakowało??
- Bardzo…
- No to się cieszę. Gdzie Twoi rodzice??
- U babci… Czemu pytasz??
- Z ciekawości… Jak tam układa Ci się z chłopakiem??
- M…Mwoh(co)?? Ja… Ja nie mam chłopaka…
-Naprawdę?? Jesteś taka ładna i sama?? A co, ten Twój sąsiad
Ci się nie podoba?? Nawet niezły jest.
- Nie jest w moim typie…
Teraz już nie miałam wątpliwości, On naprawdę był gejem…
Dalej rozmowa przebiegała weselej, siedział u mnie prawie do północy…
-Późno już… Ja lecę, bo ****(imię chłopaka) będzie się
martwił… Pa.
Cześć… - zamknęłam za nim drzwi – Czyli tamten ma na imię
****, kto wie, może nawet razem mieszkają…[ja wiem, ale Wam nie powiem XD jak przeczytacie do końca to
się dowiecie…]
Po jakiejś godzinie
poszłam spać, ale przed snem upewniłam się, że budzik jest wyłączony. Rano
zadzwoniłam do XXXX (imię sąsiada)[za dużo tych imion].
- Hej, pytałeś już ----??
- Jeszcze nie, a co??
- Mógłbyś mi w czymś pomóc??
- Jasne, a w czym??
Wyjaśniłam mu szczegóły planu, a następnie zatelefonowałam
do Key, wczoraj dał mi swój numer.
- Hej może… Może spotykalibyśmy się za godzinę w parku??
- Ne(tak)… Przyjdę po Ciebie…
- Arasso (zgoda).
Rozłączyłam się i wysłałam SMS sąsiadowi, potwierdzający
wcześniejsze ustalenia. Tak naprawdę to byłam już gotowa do wyjścia, bo
liczyłam na to, że się zgodzi, zostało mi jedynie czekaniae. Sekundy płynęły mi
tak wolno jak na lekcji Niemieckiego[przepraszam, musiałam się wyżyć], w końcu
usłyszałam dzwonek. Ubrałam buty i wyszłam.
- Cześć____, czemu chciałaś się ze mną spotkać??
- Tak po prostu… Idziemy??
- Jasne…
Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, a ja odliczałam w
myślach minuty do roztrzygającej chwili. W końcu przyszedł.
- Witaj ____… To Twój chłopak??
- Co?? Nie…
- Ja?? No co Ty… - odezwał się brunet.
- Chyba nie jesteś gejem, prawda?? – zapytał XXXX.
- Mwoh (co)?? Skąd te podejrzenia??
- Tak pytam z ciekawości…
- Nie, nie jestem.
- To czemu przytulałeś się na ulicy z tym ****??- nie
wytrzymałam.
- Z kim?? **** to mój kuzyn, a przytulałem się z innym, ale
to nie znaczy, że wolę chłopaków…
- Niby nie, ale dlaczego??
- Zostawię Was samych – po tych słowach XXXX odszedł.
- Bo jest moim przyjacielem, ale nikim więcej… Czy Ty jesteś
zazdrosna?? – zapytał z delikatnym rozbawieniem w głosie.
- Ja?? Nie… To po prostu tak wyglądało…
Mimowolnie się zaczerwieniłam, ups… teraz już po wszystkim.
- To miłe, że myślisz o mnie w ten sposób, ale muszę Ci powiedzieć,
że mam dziewczynę[zatkało kakao?? XD]
- Co?! Kogo?! – nie chciałam krzyknąć, tak wyszło.
Zaśmiał się, nie wiem dlaczego… Dla mnie to nie było
zabawne.
- Zaraz Ją przyprowadzę.
Zniknął za rogiem, a po chwili wrócił trzymając za rękę…
Co?? Tylko nie ona. Trzymał za rękę moją najlepszą przyjaciółkę[kto by się tego
spodziewał, ja na pewno nie…]
- Ty… Ty… Wy jesteście parą??
-____?? Nie wiedziałam, że znasz Kibuma…
- Też nie wiedziałam, że się znacie, myślałam, że podoba Ci
się XXXX…
- To przeszłość… Teraz mam Jego…
Wszystko się we mnie gotowało. Byłam zazdrosna, zła, a także
smutna, gdyby mi o tym powiedziała nie doszłoby do tej głupiej sytuacji.
- Życzę szczęścia – powiedziałam próbując ukryć wszystko co
czułam.
Miałam dość, chciałam
odejść stamtąd jak najszybciej.
- Stało się coś?? – zapytał brunet.
- Nie, wcale…
- Przykro mi, nie wiedziałem, że aż tak Ci się podobam…
- To teraz już wiesz – powiedziałam to bez namysłu.
- Key… Nie mogę tak dłużej… Nie męczmy Jej…
Nie rozumiałam o co chodzi. Co ---- miała na myśli??
- No… Dobrze, ale Ty to powiedz.
Byłam skołowana, czego oni ode mnie chcą??
- Po pierwsze nie jesteśmy razem tylko znajomymi, po drugie
Key to najlepszy przyjaciel XXXX, po trzecie tamten nieznajomy chłopak to mój
kolega, a po czwarte wkręciliśmy Cię, to wszystko było ustawione [jak ja to lubię
robić XD.
Zza rogu wyszedł mój sąsiad. Byłam zszokowana i
zdezorientowana. Nie wiedziałam co myśleć.
- Żyjesz?? – zapytała ----.
- Czyli to wszystko było żartem??
- Tak, zostawicie Nas same??
Chłopcy posłusznie odeszli.
- Co to miało być ----??
- Na początku pokazywałam Kibumowi Twoje zdjęcia no i mu się
spodobałaś, więc wymyśliłam to wszystko… To pytanie z gejem było powalające…
- Jak mogłaś??
- O co ci chodzi?? Nie wiedziałam, że aż tak się wkręcisz…
Podobacie się sobie, więc może poznacie się lepiej…
- To nie ma sensu…
Zrezygnowana ruszyłam w stronę domu. Po chwili ktoś mnie
obrócił i… i pocałował [no, a jak XD. Nie odepchnęłam go, przecież myślałam o
tej chwili już wcześniej.
- Przepraszam… - wyszeptał.
- To nic…
Moja złość i żal poszły w kąt, teraz liczył się tylko on.
- może zaczniemy jeszcze raz, ale tym razem na poważnie??
- Jestem za…
- Mam na imię Kibum, a Ty??
- ____ miło mi.
- Wiesz co, to bez sensu… Naprawdę Cię lubię… Może moglibyśmy spróbować jako para??
- Czemu nie… mój chłopaku…
Po raz kolejny złączył nasze usta.
Jak ja Was lubię wkręcać XD Mam nadzieję, że się podobało^^ To było tak głupie, że aż śmieszne, ale o to chyba chodziło... Co ja piłam/brałam gdy to pisałam... Piłam herbatę i brałam czekoladę, a godzina była dość późna... Nigdy więcej takiego połączenia...
Jaki fajny xD Podobał mi się bardzo, ale od razu muszę przyznać, ze "ukradłaś" mi pomysł na scenariusz, tylko, że mój miał być z Sehunem i może niekoniecznie podobny do twojego. xD
OdpowiedzUsuńNo widzisz... łączę się z Tobą mentalnie XD Jak napiszesz to z chęcią przeczytam, bo Sehuna nigdy za wiele XD
UsuńNo chyba rzeczywiście połączyłyśmy się mentalnie xD Jak napiszę to jako pierwsza osoba dostaniesz link xD No i muszę się z tobą zgodzić, Sehuna nigdy za wiele :D
UsuńHahahaha. Szczerze to się uśmiałam jak to czytałam. Naprawdę to było pozwalające. Ten piesiu ma paczadla po nas, bo ja też mam brązowe a imię tak bardzo pasuje ^.^ ta całą akcja matko boska co ty masz w glowie XD
OdpowiedzUsuńPiona dla Naszych brązowych oczu... Ty wolisz nie wiedzieć co mam w głowie... Kolejny denny pomysł trafił do Jongina XD
UsuńLubisz bawić się na moich słabych nerwach. Ale to jest genialne, umieram ze śmiechu XD
OdpowiedzUsuńNie lubię.... Kocham XD Nie umieraj, bo mnie Lay zabije...
Usuńhttp://kpopowyswiat-scenariusze.blogspot.com/#
OdpowiedzUsuńHahah.. Gej.. Jezu.. Naprawdę Angel?? Serio?? W.... została teraz psem??
OdpowiedzUsuńTak wyszło XD
UsuńGeneralne hah ^^
OdpowiedzUsuńPo tym co ja bym mu zrobiła za ten okrutny żart nie mógł by już mieć dzieci xdd
OdpowiedzUsuńA co do samego scenariusza GENIALNY <3