Świadomość, że pewnie już nigdy go nie spotkasz bolała cię
najbardziej, nagle po policzkach spłynęły ci łzy, których nie mogłaś i nie
chciałaś zatrzymać, bo z doświadczenia wiedziałaś, że wypłakanie się często
pomaga.
Sięgnęłaś po kilka kartek i zaczęłaś rysować serca, na które raz po raz spadały słone krople.... Czemu spotkało to właśnie ciebie?? Dlaczego to ty musisz tak strasznie cierpieć?? Cierpisz ,a nawet nie wiesz do końca czemu, no tak, przez niego, ale dlaczego tak ci na nim zależy?? Teraz ogarnęła cię wielka ochota żeby się wyżyć, więc podarłaś to co jeszcze przed chwila szkicowałaś. Wyciągnęłaś komórkę i zadzwoniłaś do swojej przyjaciółki, byłyście jak siostry, takie papużki nierozłączki, bardzo brakowało ci waszych rozmów, potrzebowałaś jej wsparcia.... 5, 6, 7 sygnał i nadal nic, zaczęłaś się denerwować, świat ci się tu wali na głowę, a ona nie raczy nawet podnieść słuchawki.... 11, 12 ,13.... odbierz ten cholerny telefon.....16, 17, 18... rozłączyłaś się sfrustrowana, miałaś wielką ochotę rzucić nim w ścianę, ale powstrzymałaś się... Nagle twoja mama zawołała cie na obiad, nie chciałaś dać niczego po sobie poznać, więc minęła chwila za nim poszłaś na posiłek. Zostałaś poproszona o pójście do sklepu po zakupy, wiedziałaś, że teraz będziesz miała więcej obowiązków, ale nawet ci to nie przeszkadzało, przynajmniej będziesz miała jakieś zajęcie. Zjadłaś, zarzuciłaś na siebie kurtkę, wzięłaś pieniądze i wyszłaś.... to chłodne powietrze i lekkie podmuchy wiatru uspokajały cię.... Ostatnio czułaś, jakby ktoś cię cały czas obserwował [też tak mam XD], ale za każdym razem, gdy spoglądałaś do tyłu nikogo tam nie było, więc po prostu pomyślałaś, ze zaczynasz wariować, jak tak dalej pójdzie to chyba zamkną cie w psychiatryku... Szłaś już dobrą godzinę, choć najbliższy sklep był tylko 10 minut od twojego domu, ale nie miałaś ochoty tam wracać, bo wiedziałaś, że nic już nigdy nie będzie takie samo. Pomyślałaś, ze zaraz zacznie się ściemniać wiec weszłaś do pierwszego lepszego marketu. Wykupiłaś to co miałaś na liście, trochę to ciężkie.... i ruszyłaś w stronę swojego miejsca zamieszkania. Wychodząc ze sklepu na kogoś wpadłaś, przez chwile miałaś nadzieje, że to on, ale niestety to nie była prawda.
Sięgnęłaś po kilka kartek i zaczęłaś rysować serca, na które raz po raz spadały słone krople.... Czemu spotkało to właśnie ciebie?? Dlaczego to ty musisz tak strasznie cierpieć?? Cierpisz ,a nawet nie wiesz do końca czemu, no tak, przez niego, ale dlaczego tak ci na nim zależy?? Teraz ogarnęła cię wielka ochota żeby się wyżyć, więc podarłaś to co jeszcze przed chwila szkicowałaś. Wyciągnęłaś komórkę i zadzwoniłaś do swojej przyjaciółki, byłyście jak siostry, takie papużki nierozłączki, bardzo brakowało ci waszych rozmów, potrzebowałaś jej wsparcia.... 5, 6, 7 sygnał i nadal nic, zaczęłaś się denerwować, świat ci się tu wali na głowę, a ona nie raczy nawet podnieść słuchawki.... 11, 12 ,13.... odbierz ten cholerny telefon.....16, 17, 18... rozłączyłaś się sfrustrowana, miałaś wielką ochotę rzucić nim w ścianę, ale powstrzymałaś się... Nagle twoja mama zawołała cie na obiad, nie chciałaś dać niczego po sobie poznać, więc minęła chwila za nim poszłaś na posiłek. Zostałaś poproszona o pójście do sklepu po zakupy, wiedziałaś, że teraz będziesz miała więcej obowiązków, ale nawet ci to nie przeszkadzało, przynajmniej będziesz miała jakieś zajęcie. Zjadłaś, zarzuciłaś na siebie kurtkę, wzięłaś pieniądze i wyszłaś.... to chłodne powietrze i lekkie podmuchy wiatru uspokajały cię.... Ostatnio czułaś, jakby ktoś cię cały czas obserwował [też tak mam XD], ale za każdym razem, gdy spoglądałaś do tyłu nikogo tam nie było, więc po prostu pomyślałaś, ze zaczynasz wariować, jak tak dalej pójdzie to chyba zamkną cie w psychiatryku... Szłaś już dobrą godzinę, choć najbliższy sklep był tylko 10 minut od twojego domu, ale nie miałaś ochoty tam wracać, bo wiedziałaś, że nic już nigdy nie będzie takie samo. Pomyślałaś, ze zaraz zacznie się ściemniać wiec weszłaś do pierwszego lepszego marketu. Wykupiłaś to co miałaś na liście, trochę to ciężkie.... i ruszyłaś w stronę swojego miejsca zamieszkania. Wychodząc ze sklepu na kogoś wpadłaś, przez chwile miałaś nadzieje, że to on, ale niestety to nie była prawda.
-....Przepraszam....- wycedziłaś przez zęby, nawet nie
wiesz, czemu się tak zdenerwowałaś.
Ten facet coś do ciebie krzyczał, ale nie miałaś zamiaru go
słuchać, więc po prostu sobie poszłaś. Robiło się już naprawdę ciemno, a lampy
się nie zapalały, od razu pożałowałaś tego, że zapuściłaś się sama tak daleko.
Cały czas jakby ktoś za tobą szedł, ale wmawiałaś sobie, że to tylko chory
wymysł twojego umysłu. Przyspieszyłaś, teraz chciałaś znaleźć się w swoim
bezpiecznym i jasnym domu jak najszybciej, na całe szczęście nie zgubiłaś
drogi. Spojrzałaś na lewo, po tej stronie znajdował się las, wydawało ci się
jakbyś zobaczyła tam gdzieś w głębi dwa małe, lśniące światełka. Przyspieszyłaś
jeszcze bardziej tak, że prawie biegłaś, nie było już daleko, w tym tempie zostało
ci najwyżej 10 minut do celu. Szłaś tak jeszcze przez chwilę, gdy nagle
usłyszałaś jakieś męskie głosy. Spojrzałaś do tyłu i bardziej zdziwiło cię to,
że za tobą latarnie się palą, a przed tobą nie, niż tych paru chłopaków idących
w twoja stronę. Ocknęłaś się dopiero po paru chwilach i znów ruszyłaś szybko
przed siebie. Do twoich uszu dotarły głośne śmiechy i pokrzykiwania.
- Ej mała chodź do nas, będzie fajnie!!
- Coś taka nieśmiała, no chodź, przecież nie gryziemy...
- Nie wstydź się, chcemy tylko pogadać!!
Szczerze to strasznie się bałaś, nie miałaś zamiaru znowu
spoglądać do tyły.... Oni chyba naprawdę myśleli, że jesteś głupia i do nich
pójdziesz...
- Chodź, damy Ci co chcesz, tylko podejdź na chwilę, a potem
damy ci spokój... Wystraszyliście ją...
Gadał od rzeczy, ale pewnie, dlatego że był najmniej pijany
z nich. „Wytrzymaj jeszcze trochę, już niedaleko” w myślach cały czas
powtarzałaś sobie te słowa, ale jeśli za tobą pójdą to dowiedzą się gdzie
mieszkasz, niestety nie znałaś okolicy tak dobrze żeby pójść inną drogą,
zostało ci liczyć tylko na to, że im się znudzi i odpuszczą. Na ostatniej
prostej zaczęłaś biec, żeby nie zobaczyli gdzie dokładnie idziesz. Wpadłaś
zdyszana do domu, na twoje szczęście mama była na górze i nie zobaczyła, w
jakim jesteś stanie...
- Wróciłaś??
- Tak już jestem!!– rzuciłaś szybko.
Odłożyłaś siatki i poszłaś do łazienki żeby doprowadzić się
do ładu. Po wyjściu z niej rozpakowałaś zakupy, a potem popędziłaś do swojego
pokoju. Spojrzałaś przez okno, ale wszystkie światła się paliły, nic z tego nie
rozumiałaś, może to zwykły zbieg okoliczności. Nagle w pomieszczeniu światło
zaczęło mrugać...
- Cholera, co tu się dzieje??
Nagle trzask, poleciały iskry i nastała ciemność. Poszłaś do
mamy, żeby jej o tym powiedzieć. Sprawdziła, co się stało i okazało się, że
żarówka po prostu się przepaliła. Wykręciła ją, wkręciła nową i wszystko
zaczęło działać.
- Dzięki, Nie wiem jak to się stało...
- Ja tym bardziej nie wiem, ale to naprawdę dziwne, że tak
szybko się popsuła – po tych słowach wyszła.
- Głowa mi pęka, chyba pójdę spać – powiedziałaś sama do
siebie.
Przebrałaś się, położyłaś i próbowałaś zasnąć, ale coś ci
się nie udawało. Całą noc przeleżałaś, a dokładnie to tak do 3:00, bo wtedy już
wstałaś i wzięłaś gorący prysznic. Po kilkunastu minutach stałaś już w kuchni i
wstawiałaś wodę na herbatę. Spojrzałaś przez szybę i znów zobaczyłaś te dwa
światełka w całkowitej ciemności, co to może oznaczać?? Nie miałaś zielonego
pojęcia, wpatrywałaś się w nie jeszcze kilka minut, ale nagle zniknęły. Jesteś
padnięta, więc możliwe jest to, że tylko ci się wydawało, że coś
widzisz....nie, to na pewno było prawdziwe, nie wiedziałaś już czy masz wierzyć
oczom czy zdrowemu rozsądkowi. Nalałaś wody i usiadłaś z napojem do stołu.
Wyciągnęłaś telefon i zaczęłaś przeglądać różne strony internetowe. Niestety
nic ciekawego tam nie znalazłaś, więc podłączyłaś słuchawki i włączyłaś sobie
muzykę, dopiłaś herbatę, spojrzałaś na zegarek... 3:40 i poszłaś położyć się jeszcze raz.
Zasnęłaś, a przynajmniej tak ci się wydawało...
„Znów byłaś w tym samym mieszkaniu, co ostatnio, a on stał w
tym samym miejscu.
- Mówiłem Ci chyba żebyś o mnie zapomniała, nieprawdaż??
- Staram się, ale nie mogę... Może, jeśli mi powiesz,
dlaczego to będzie mi łatwiej...
-Bo mogę zrobić Ci krzywdę, a tego chyba byś nie chciała...
- Masz rację wolałabym tego uniknąć, ale moja ciekawość, kim
jesteś niestety zwycięża...
- Nadal nic nie rozumiesz, myślałem, że jesteś trochę
mądrzejsza, ale widocznie przeliczyłem się...
Nagle do pokoju wpadło kilku dobrze zbudowanych kolesi,
patrzyli na ciebie na początku ze zdziwieniem, a potem z podejrzliwością.
- Ej młody, co to za panna?? – zapytał jeden z nich.
- Nie mam pojęcia, moglibyście stąd wyjść?? – spytał lekko
zestresowany blondyn.
- Co?? Chyba żartujesz... Nie chcesz podzielić się
przekąską??
- Co?? To nie tak, w dodatku obiecałeś, że przerzucicie się
na zwierzęta, jak ja...
On też był przestraszony, ale i tak mniej od ciebie.
Przekąską?? Przerzucicie się na zwierzęta?? O co im chodzi?? Miałaś nadzieję,
że nie o to o czym pomyślałaś.
-Wie coś?? – spytał znów jeden z najwyższych, chyba pełnił rolę
takiego jakby wodza.
- Nie i się nie dowie....
- To dobrze, ale i tak wie już za dużo. Taka ładniutka, aż
żal zabijać....
Po tych słowach wyjął
z kieszeni mały nożyk i zaczął iść w twoją stronę. Blondyn nie wiedział, co ma
zrobić, a ty stałaś sparaliżowana ze strachu. Mężczyzna ujął twoja dłoń w swoją
i przejechał po niej ostrzem... Z rany zaczęła lecieć krew, strasznie bolało,
ale ty nawet nie drgnęłaś.
- Widzę, że wytrzymała z Ciebie dziewczyna. Tak jak mówiłem,
szkoda mi Cię, ale jedyny, któremu możesz podziękować to Sehun, naprawdę mi
przykro...
Wydawało ci się, że chłopak mówi szczerze, ale chwila, przecież
on naprawdę chce cie zabić, ale za to dowiedziałaś się jak ma na imię twój
obiekt westchnień.
- Zostaw mnie proszę, obiecuje, że nikomu o was nie powiem
tylko mnie puść...- musiałaś spróbować.
-Chciałbym, ale nie mogę...
Zaczął powoli przybliżać nożyk do twojego lewego policzka i
nawet zdążył drasnąć cię lekko, ale na tyle mocno, że popłynęła krew, gdy
nagle...
- Zostaw ją!! –krzyknął Sehun, a po tych słowach z jego ust
wydobyło się ciche warknięcie. Po chwili
ruszył w waszą stronę.
Mężczyzna obok ciebie zdębiał, chyba się tego nie spodziewał.
Warknięcie?? Czyli chyba jednak miałaś racje...
Blondyn odepchnął go od ciebie.
- Nie pozwalaj sobie młody, naprawdę myślisz, że ona się nie
domyśla??
- Nie wiem, co mam myśleć, ale wiem jedno, że masz jej nie
dotykać, jasne??
- Będziesz mi teraz rozkazywać?? – huknął tamten.
- Jeśli będzie to konieczne.... Seth [nie wiem czemu Seth XD
tak mi jakoś przypasowało.... ] proszę zostaw ja w spokoju...
- No nie wiem, przecież wiesz, że to niezgodne z naszym
prawem...
- Zrób wyjątek, chociaż raz... – powiedział błagalnie
chłopak.
- Yhh no dobrze –
teraz zwrócił się do ciebie- ale nikomu ani słowa jasne??
Pokiwałaś tylko głową, że zrozumiałaś. Dopiero teraz zerknęłaś
przez okno i zauważyłaś, ze na polu przed domem stoi para wielkich wilków.
Czyli jednak miałaś rację... Po chwili
podszedł do ciebie”
Nagle znów byłaś w kuchni, a gdy podniosłaś głowę ze stołu
zauważyłaś na nim krew, od razu dotknęłaś policzka, a na twojej dłoni widniała
teraz czerwona ciecz. Czym prędzej pobiegłaś do łazienki. Przejrzałaś się w
lustrze i okazało się, że masz ranę bardzo podobną do tej, którą zrobił ci Seth,
przy okazji zobaczyłaś, że na dłoni też taką masz... Dopiero teraz poczułaś jak
bolą... Wyciągnęłaś z apteczki bandaż i obwiązałaś nim rękę, ale co tu zrobić z
twarzą?? Przykleiłaś plaster, a nawet dwa, przecież ciągnęła się ona od kości
jarzmowej [tej pod okiem XD tylko bardziej na lewo w stronę boku czaszki] aż do
żuchwy. W kuchni wytarłaś stół i co ty powiesz mamie?? Wymyślisz coś... Ale jak
to jest możliwe, przecież cały czas byłaś w domu... Sprawdziłaś, która
godzina... 4:00, podobno 20 minut temu się kładłaś... Nagle ktoś zapukał do
drzwi...
- Kogo niesie o tej porze??
Powiedziałaś sama do siebie i otworzyłaś drzwi nie myśląc o
tym, że to może być jakiś złodziej, a twoim oczom ukazał się on, a może znowu
śnisz?? Był taki realistyczny, nawet był ubrany w to samo co wtedy...
- Hej, jak się czujesz??
- Co ty tu robisz, skąd wiesz gdzie mieszkam??
Dotknął dłonią twojego lewego policzka. Odruchowo się
cofnęłaś.
- Przepraszam to moja wina, ale nie musisz się mnie bać,
obiecuje, że nic Ci nie zrobię...
- Czyli to wszystko jest prawdą?? Jak to robiłeś, z nagle
byłam gdzie indziej, a godzina się nie zmieniała??
- Dowiesz się w swoim czasie... Bardzo Cię boli?? – spytał z
troską w głosie.
- Średnio... Co teraz ze mną będzie??
- Nic, Seth obiecał, ze ani on ani reszta nic Ci nie zrobią.
- tak w ogóle to nawet Ci się nie przedstawiłam....
- Nie ma takiej potrzeby, wiem kim jesteś....
- Skąd??
- Obserwowałem Cię jeszcze w twoim poprzednim domu...
- Jeśli mogę spytać to ty jesteś....
- Poczekaj ja Ci to wytłumaczę.... Tak, przemieniam się w
wilka, ale to przez moje geny, uwierz mi jakbym miał wybór to nigdy bym się na
to nie zdecydował... Nie miałem wyboru... Boisz się mnie??
- Nie, nie boję się tylko jestem skołowana i nic z tego nie
rozumiem...
- Chodź się ze mną przejść, poznam Cię z resztą...
- Ale jest 4 w nocy, co powie moja mama jak wstanie??
- Napisz jej kartkę, że wyszłaś do sklepu, przecież nie będzie
wiedzieć, o której i gdzie tak naprawdę poszłaś...
Zrobiłaś jak powiedział. Wzięłaś kurtkę i zamknęłaś drzwi na
klucz. On był w samej bluzie...
- Nie jest ci zimno?? – zapytałaś go.
- Mi?? Nie, nam nigdy nie jest za zimno, ani za ciepło, ale
oczywiście odczuwamy zmiany temperatury...
- Opowiesz mi coś jeszcze o was??
- Jasne, ale nie teraz dobrze?? Nie martw się, już Cię nikt
nie skrzywdzi dopilnuje tego..
- Wierze Ci na
słowo....
- To dobrze, jeszcze kiedyś wrócimy do tego tematu...
Właśnie doszliście do tej już znanej ci małej chatki.
Ok, skończyłam^^ Chyba, że jeszcze kiedyś coś tam dopisze,
ale musiałoby być naprawdę dużo komentarzy...
Nie, nie i jeszcze raz nie. Nie zgadzam się na taki koniec. Masz dopisać jeszcze jedną część. Proszę, błagam, plisssss. Co do scenariusza. Co ja mam mówić? Przecież tak wiesz, że jest cudny. Jak doszłam do momentu,w którym byli ci chłopacy, to myślałam, że Sehun tak nagle się pojawi i ją uratuje z opresji, a tu sobie dała radę uciekając. Tak też może być. Jeszcze raz cudne, cudne, cudne.
OdpowiedzUsuńmoj-kpopowy-swiat.blogspot.com
Oj chyba jednak będę zmuszona napisać więcej....
OdpowiedzUsuńA co mi tam ten scenariusz chyba pisało mi się najlepiej ze wszystkich^^ I dziękuje za takie miłe słowa, to naprawdę dużo dla mnie znaczy, a na twoim blogu już byłam i dodałam dwa komentarze^^
Widziałam. Dziękuję :-*
UsuńRołs, zwariowałaś, nie? Masz pisać dalej. A najlepiej stwórz historię 20 rozdziałową XD
OdpowiedzUsuńTo sie nie może tak skończyć, mało mi, mało mi D:
No nie wiem czy napiszę więcej, bo tylko dwie osoby chętne...
UsuńBardzo, bardzo, bardzo fajne xD Podoba mi się ten scenariusz i czekam na dalsze twe prace. A co do kolejnej części, to ty już zdecydujesz czy ją napiszesz, choć z jednej strony, wolałabym, żebyś coś jeszcze tam "nabazgrała" :D
OdpowiedzUsuńPS: Zapomniałam dopisać, że bardzo dziękuję za scenariusz Sehun ♥ (tak kocham tego maknae)
Zobaczę czy będę miała jakiś pomysł na dalszą część...
UsuńPS: Też kocham tego maknae XD
Jezusie! Blagam o kolejna czesc!
OdpowiedzUsuńSkoro już błagasz to niedługo specjalnie dla Ciebie napiszę XD
Usuń