21.12.2013

Chen - Karaoke


Scenariusz dla Sasaki Tsuki. Sam ocenicie jak wyszło... Miłego czytania^^



Twoi rodzice mieli własny bar z karaoke, w którym ty stałaś czasami za ladą, gdy chciałaś sobie dorobić.
Tylko czasami nie, dlatego że ci się tam nie podobało, po prostu ci się nie chciało, a wiecie, co jest najlepsze... nie miałaś ukończonych 18 lat, [miałaś 16 XD ] więc teoretycznie nie możesz jeszcze pracować. Na szczęście nikt tego nie sprawdza... Są wakacje, więc codziennie przewijały się tu setki ludzi, przez to ciężko kogoś zapamiętać, ale akurat ten chłopak utkwił ci w pamięci przez swój niezwykły głos... pomijając fakt, że był ładny i w twoim typie.  Nie wiedziałaś jak często tu bywa, ale jak ty byłaś to on też zawsze był, tak jak teraz, zawsze ubrany zwyczajnie, czarne włosy i oczy, rzadko sam raczej z kolegami, oni też mieli głosy miłe dla ucha, ale to on przykuł twoja uwagę. Zapatrzyłaś się...
- Przepraszam Panią, długo będę jeszcze czekał na tego drinka?? – zapytał z lekka już podenerwowany klient.
- Oh, przepraszam zamyśliłam się, już podaje...
No i w końcu miałaś tego gościa z głowy, coś tam jeszcze zrzędził, ale nie zwracałaś na to uwagi. Nagle podszedł do ciebie twój starszy brat...
- No młoda, masz już wolne teraz moja kolej...
- Możesz powtórzyć, bo nie dosłyszałam...
- Możesz iść już do domu, zmieniam Cię....
- To ja pójdę tam sobie oglądać występy... – wpadłaś na genialny pomysł.
- Dobra, ale zadzwoń do rodziców...
Usiadłaś przy stoliku blisko karaoke, wyciągnęłaś telefon i wybrałaś numer..
- Mamo słuchaj, ja zostanę jeszcze w barze i posłucham występów...
- Dobrze, ale nie siedź zbyt długo....
Rozłączyłaś się. Niecierpliwie czekałaś na swojego ulubieńca, ale jemu chyba się nie spieszyło. Nagle do twoich uszu dotarł głos z głośników.
- Proszę Państwa, a teraz CHEN, powitajmy go gorącymi brawami.
Klaskałaś, choć nie wiedziałaś kto to... Nagle na „scenę” wszedł ON. Już wiedziałaś jak ma na imię, jeszcze trochę i będziesz wiedzieć wszystko... Zaczął śpiewać, a ty zamknęłaś oczy i poczułaś jakbyś odpływała, jakbyś była w zupełnie innym miejscu. Mogłabyś słuchać go całą wieczność, a i tak by ci się nie znudziło. 3-4 minuty, a tobie zleciały jakby były sekundami, zaczęłaś klaskać z całych sił.  Znowu głos z głośników.
- Hej Chen zaczekaj, twoi koledzy Chanyeol [ <3 nie mogłam się powstrzymać XD ] i Baekhyun też chcieli z Toba zaśpiewać...
Chłopak zrobił wielkie oczy, następnie wrócił na scenę, a ty znowu zatraciłaś się w jego głosie, ta trójka świetnie ze sobą brzmiała... Jak takie talenty mogą chodzić wolno po ulicy?? Nikt ich jeszcze nie wyłapał do jakiegoś zespołu albo czegoś takiego?? Nagle koniec, a ty znów biłaś brawa jakbyś była na koncercie swojej ulubionej kapeli albo artysty. Chłopcy zaczęli iść w twoja stronę...
- Hej, ehh my tu siedzieliśmy – odezwał się najniższy z nich.
- Nie wiedziałam, przepraszam. Już idę, a tak na marginesie to świetny występ – po tych słowach chciałaś odejść.
- Baek wiesz, co... tak dziewczynę wywalić... Ej poczekaj, przecież możesz z nami posiedzieć, mój kolega po prostu nie pomyślał, że można dostawić krzesło. – powiedział najwyższy.
Chwile się wahałaś, ale chęć poznania ich wygrała z nieśmiałością. Wróciłaś do stolika, przy którym stały już teraz cztery krzesła.
- Jestem Chanyeol, to jest Baekhyun – odezwał się najwyższy po czym wskazał na najniższego – a to Chen – pokazał jeszcze twojego ulubieńca.
- Miło mi, ja jestem _____ - odpowiedziałaś trochę zestresowana.
- Mianhe [przepraszam] za moje zachowanie, tak jakoś wyszło – powiedział Baek.
- Nic się nie stało, też bym się zdenerwowała gdyby ktoś dosiadł się do mojego stolika.
- Ok, skończmy ten nieprzyjemny temat. Kogo głos najbardziej Ci się podoba?? – spytał Yeol.
Chen siedział cicho wpatrzony w punkt gdzieś za tobą...
- Mi?? Wszystkich głosy mi się podobały....
- Tego się domyślamy, ale kogo najbardziej?? – teraz spytał Baekhyun.
- Najbardziej to chyba Chena....
- Mój?? Oh dziękuje, nie spodziewałem się.
Odezwał się po raz pierwszy, ale co lepsze uśmiechnął się do ciebie... Poczułaś, że miękną ci kolana, ale na całe szczęście siedziałaś.
- Dziwi mnie jedno, że z takimi głosami chodzicie po mieście i nikt was jeszcze nie zauważył...
Żaden z nich nie odpowiedział... Powiedziałaś coś nie tak?? Może nie lubią, gdy ktoś tak mówi... Nastała długa cisza, a przynajmniej tobie tak się wydawało.
- Pójdę coś zamówić, ktoś coś chce?? Nikt?? Jak tam chcecie...
Chanyeol poszedł, została was tylko trójka, a ty czułaś się straszne głupio...
- Przepraszam, nie chciałam Was urazić....
- Nic się nie stało...
Nagle rozdzwonił się twój telefon...
- Przepraszam muszę odebrać. – rzuciłaś szybko w stronę chłopaków – Słucham??
- A ty czemu jeszcze nie jesteś w domu?? – po drugiej stronie usłyszałaś głos swojego taty
- Mówiłam, że będę później.
- Później?? Ty wiesz, która jest godzina?? Wracaj do domu w podskokach...
- Ale jak będę skakać to zejdzie mi jeszcze dłużej... – specjalnie to powiedziałaś.
Rozłączył się.
- Muszę już iść.. – po tych słowach szybko wstałaś.
- Zobaczymy się jeszcze?? – odezwał się Chen.
- Chyba tak... – rzuciłaś i odeszłaś.
Jakieś 15 minut później byłaś już w domu i wysłuchiwałaś kazania, a raczej udawałaś, że słuchasz.
Następnie położyłaś się spać, ale nie mogłaś zasnąć, bo twoimi myślami zawładnął ON.
Rano znów poszłaś do baru z nadzieją, że go spotkasz, siedziałaś tam do wieczora, ale nie przychodził.
Od tego feralnego dnia myślałaś o nim praktycznie codziennie, ale przez kolejny miesiąc go nie widziałaś. Z dnia na dzień zdawałaś sobie sprawę, że ci go brakuje, że za nim tęsknisz, że brakuje ci jego głosu, jego uśmiechu. Wydawało ci się jakby ktoś ci go odebrał, choć on tak naprawdę nigdy nie był twój. Wiesz tylko jak ma na imię... Czułaś jakby ktoś wywiercił dziurę w twoim sercu, która codziennie się powiększała. Niestety teraz już nie mogłaś przychodzić do baru, bo miałaś szkołę na głowie... Z każdym dniem było coraz gorzej, czułaś jakbyś straciła swój sens życia, jakby ktoś perfidnie zabrał ci całą radość i śmiech, jakby ktoś powoli wysysał z ciebie energie, a co za tym idzie pozbawiał życia. Teraz cały swój wolny czas poświęcałaś na naukę, nie chciałaś, żeby twoi rodzice zauważyli, że coś jest nie tak. Gdy zostawałaś sama w swoim pokoju to dużo płakałaś, ale to nie pomagało. Tak minął ci kolejny rok, znów były wakacje. Znów bywałaś w barze codziennie, ale niestety go już tam nie było. Pewnego dnia na którymś z kanałów muzycznych puścili jakiś nowy zespół zwany EXO, były tam dwie podgrupy EXO-K i EXO-M, najpierw było EXO-K. Rozpoznałaś tam dwie twarze, a mianowicie Baekhyuna i Chanyeola.... czy to na pewno oni?? Twarze może byś pomyliła, ale nigdy nie głosy, teraz miałaś już pewność, ale jego tam nie było?? Nie dostał się?? Nie, to nie możliwe... Zaczęła się piosenka EXO-M, tam go wychwyciłaś. Poczułaś jak łzy spływają ci po policzkach, nie byłaś pewna czy to, dlatego że go zobaczyłaś, czy dlatego że jest dla ciebie taki nie osiągalny. Szybko się ogarnęłaś, przecież nie chciałaś żeby klienci widzieli cię w taki stanie. Gdy wróciłaś do domu poszukałaś ich w Internecie i może to głupio zabrzmi, ale pobrałaś zdjęcia Chena na komputer i telefon, a następnie ustawiłaś go na tapetę... Sprawdziłaś czy może chłopacy planują jakiś koncert, ale takich informacji niestety nie było. Od tego dnia cierpiałaś jeszcze bardziej, bo wiedziałaś, że teraz nie masz żadnych szans z nim porozmawiać, przecież jesteś zwykłą dziewczyną, a on gwiazdą. Codziennie sprawdzałaś co nowego u nich, gdy w końcu okazało się, że organizują koncert obok ciebie, a po nim będą dawać autografy... Pomyślałaś, że to właśnie twoja szansa, wtedy albo nigdy. Ubłagałaś rodziców żeby cie tam puścili. Bawiłaś się świetnie, a potem stałaś w długiej kolejce po autograf. W końcu nastała twoja kolej, łudziłaś się, że chłopak cię pozna.
- Dla kogo autograf??
- Dla ____.
- Możesz powtórzyć??
- Dla _____.
- Gadałem kiedyś z taka jedna dziewczyną, która miała na imię jak ty... – spojrzał na ciebie podejrzliwie.
- A ja kiedyś słuchałam jak śpiewasz w barze moich rodziców, a następnie z tobą rozmawiałam....
- To naprawdę ty... – po tych słowach wstał – Nie sądziłem, ze jeszcze kiedyś Cie zobaczę... Nie idź jeszcze, widzisz ten autokar?? Schowaj się za nim, a ja niedługo przyjdę...
- Będę czekać.... – odeszłaś szczęśliwa jak jeszcze nigdy.
Znów poczułaś, jakbyś miała wszystko, jakby ktoś oddał ci z powrotem twoje życie. Czekałaś jeszcze dobre trzy godziny, ale mogłabyś czekać tak jeszcze 3, a i tak byś się stad nie ruszyła.
- Hej, jesteś. Bałem się, że sobie pójdziesz, a ja znów Cie stracę.
- Nawet nie wiesz jak mi Ciebie brakowało, myślałam, ze już nigdy się nie spotkamy.
- Wtedy jak śpiewałem z chłopakami w barze to już przygotowałem się do występów z zespołem....
- To wszystko wyjaśnia.
- Przepraszam, że to się tak potoczyło, naprawdę myślałem o tobie codziennie. Proszę już nigdy nie odchodź...
- Nie mam zamiaru, nawet jakby mnie torturowali...
Ujął twoją dłoń w swoją, spojrzał ci w oczy, a następnie przytulił.
- Chen obiecaj, ze od dziś będziesz codziennie mi śpiewać...
- Obiecuję...
Do szczęścia nie potrzebowałaś już niczego, wystarczył ci on.

8 komentarzy:

  1. ja płaczę....... Chen, kochanie................. boże, chce Ciebie wiecej ;; <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe znowu płaczesz, ja Cię kiedyś wykończę....

      Usuń
  2. Awww!! Jakie to śliczne! <3 Jak to robisz, że piszesz takie świetne scenariusze!!?? ^^ **O**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znasz mnie, powinnaś wiedzieć, że lubię zaskakiwać i improwizować...

      Usuń
  3. Ja też kocham głos Chena. Normalnie cały czas bym go mogła słuchać <3
    Scenariusz bombowy! No prawie się popłakałam. Było blisko, no ale... W sumie to nie ma żadnego ale. :) Też bym sobie z chęcią ściągnęła jakieś tapety z nim, ale miejsca nie .ma ;/
    pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba zacznę pisać dramaty skoro wszyscy prawie płaczą... Też pozdrawiam^^

      Usuń
  4. Świetne. Ale po co ja ci to mówie, przecież to wiesz. Pomysł świetny, wykonanie świetne, głos Chena świetny. Tylko ta końcówka mi nie pasuje. Nie wiem czemu, może dlatego, że nie wierzę, że po jednym spotkaniu od razu się w sobie zakochaja i przy jednym najbliższym spotkaniu wyznają sobie miłość. Ogólnie cały scenariusz fajny, miło się go czyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, zwalenie końcówki to mój znak rozpoznawczy XD nigdy mi nie wychodzą....
      Dobrze, że piszesz to co myślisz, bardzo się z tego cieszę^^ W komentarzach według mnie liczy się szczerość ;]

      Usuń