Ten scenariusz jest "trochę" dłuższy od tamtego, ale mam nadzieję, ze dotrwacie do końca. W komentarzach możecie pisać zamówienia.
Poszłaś z koleżanka na mecz jakichś tam chłopaków, nie żaden
profesjonalny, ale też nie taki znowu podwórkowy.
- Ej zaraz będą wchodzić... – powiedziała ci koleżanka
wyjmując przy okazji słuchawkę.
- Już, chyba dopiero – mówiąc to spojrzałaś na zegarek – siedzimy
tu już dobrą godzinę.
- Przecież musimy mieć dobre miejsca, żeby wszystko widzieć.
Dzięki mnie siedzimy bardzo blisko trenera drużyny mojego chłopaka i pierwszy
rzędzie. Ale będzie widok... – wypowiadając ostatnie zdanie zacierała ręce. –
Patrz, idą!! – wykrzyczała ci prawie do ucha jakby myślała, że jesteś głucha.
- Który to ten twój??
- Ten pierwszy...
- Bramkarz i kapitan?? No, nie powiem, ładniutki to on jest.
- Tylko tyle?? Przecież pewnie nigdy w życiu takiego ciacha
na oczy nie widziałaś... – powiedziała lekko oburzona.
- No chyba nie chciałabyś żeby mi się bardzo podobał, co??
- Też racja – odpowiedziała już uradowana.
Nagle przestałaś jej słuchać, bo twoja cała uwaga skupiła
się na chłopaku średniego wzrostu z różowo-pomarańczowymi włosami [nie mogę się
zdecydować czy one są różowe czy pomarańczowe XD] . Wychodził od razu po
chłopaku twojej przyjaciółki, byli w jednej drużynie.... Nie mogłaś oderwać od
niego wzroku.
- _____ [twoje imię] –wrzasnęła ci nagle towarzyszka do
ucha.
- Coo?? Co ode mnie chcesz, przecież oglądam tak jak
chciałaś......
- Spodobał ci się któryś z nich?? – spytała ciekawsko.
- Heh mi?? No raczej, że nie..... – odpowiedziałaś lekko
zakłopotana.
- Ymmm nie wierze, ale niech będzie.
Zaczął się mecz, po chwili szukania go wzrokiem okazało się,
że chyba jest napastnikiem. Nigdy nie wierzyłaś w miłość od pierwszego
wejrzenia, uważałaś, że nie można zakochać się w kimś w ogóle nie znając tej
osoby. Co do zauroczenia to inna sprawa,
zdarzyło ci się ono już wiele razy, ale nigdy nie czułaś się tak dziwnie jak
teraz. O dobra akcja „naszej” drużyny, twój „obiekt westchnień” dostaje piłkę,
ale już po chwili zostaje znokautowany i leży na ziemi, sędzia tego nie
odgwizduję, a przeciwnicy w tym czasie wyprowadzają kontrę. Widownia gwizdała.
- Ej co to ma być?? Przecież był faul.... – zalała cię fala
gniewu, jakby ktoś skrzywdził osobę, która coś dla ciebie znaczy
- Spokojnie ____ nic się takiego nie stało, zaraz wstanie...
- Skąd wiesz??
- Byłam już na wcześniejszych meczach, ten tam nawet jakby
był połamany to by wstał i grał dalej.
Miała racje, chłopak po chwili się podniósł i ruszył przed
siebie, choć lekko kulał. Zrobiło ci się go strasznie żal, musiało to chyba
bardzo odczuwać, bo na jego twarzy widział grymas bólu. Jego zespół miał
szczęście, bo bramkarz obronił strzał przeciwników. Przerwa na odpoczynek dla
chłopaków. Następnie nic ciekawego. Teraz wasz rzut rożny i goool, głową
strzelił twój ulubieniec. Koledzy z drużyny się na niego rzucili, wyglądało to
jakby mieli go zaraz zgnieść.
- Widziałaś??
- Głupie pytanie, jasne, że tak – czy ona myślała, że jesteś
ślepa??
- I co podoba ci ktoś??
- Ten co strzelił jest nawet ładny i fajny... – wymamrotałaś
cicho.
- Hah, a jednak, wiedziałam, że zawiesisz na kimś oko. Czyli
podoba ci się Luhan.
- Luhan?? Tak ma na imię?? To ty wiesz jak on ma na imię i
dopiero teraz mi mówisz??
- Nic wcześniej nie wspominałaś, ale pociesze cie następny
mecz jest za tydzień...
- Za tydzień?? Dopiero?? Przyjdziemy, co nie??
- No raczej, mam już nawet bilety.
Po 10 kolejnych minutach mecz się skończył. Wyszłyście przed stadion, a twoja koleżanka
poszła porozmawiać ze swoim chłopakiem. Wyjęłaś telefon, założyłaś słuchawki i
włączyłaś muzykę. W pewnym momencie zauważyłaś Luhana, ale nie był sam,
rozmawiał z jakąś dziewczyną, a potem pocałował ją w policzek na pożegnanie.
Zrobiło ci się dziwnie przykro. Po chwili wróciła twoja koleżanka i poszłyście
do domu [ona oczywiście do siebie]. Przez ten tydzień nie mogłaś przestać o nim
myśleć, choć widziałaś, że jest zajęty. Może jednak się zakochałaś?? Sama nie
wiedziałaś, co o tym myśleć. Na kolejnym meczu siedziałyście w tym samym
miejscu. On teraz był blondynem i miał postawione włosy. Nie mogłaś się
zdecydować, w których mu lepiej. Mecz minął równie szybko jak tamten, a on znów
trafił w światło bramki.
- Chodź, idziemy... – powiedziała do ciebie koleżanka i
szybko wstała.
- Co?? Ale gdzie??
- Zobaczysz, to niespodzianka.
- Ty wiesz, że ja się boje twoich niespodzianek, co nie??
–spytałaś z lekkim strachem w głosie.
- Poznasz drużynę.
- Co?? W takim razie ja nigdzie nie idę... – powiedziałaś
stanowczo, bałaś się spotkania z nim
- Taka szansa, a ty nie chcesz iść?? Masz pecha, już im
powiedziałam, że przyjdziemy.
Musiałaś się zgodzić, gdybyś z nią tam nie poszła to nie
odzywałaby się do ciebie przez kolejny miesiąc. Po chwili byłyście na miejscu.
Stresowałaś się jakby to był jakiś najważniejszy test w twoim życiu, ale nie
dałaś tego po sobie poznać. Był tam Luhan, ale była też tam ta dziewczyna,
którą ostatnio widziałaś. Najpierw
poznałaś chłopaka przyjaciółki, był miły, chyba nawet trochę za miły, przez to
wydał ci się lekko sztuczny. Następnie
przedstawiła ci się reszta zespołu, wszyscy byli ładni, no z małymi wyjątkami.
Na koniec on.... poczułaś, że serce nie zachowuje się tak jak powinno.
- Hej, jestem Luhan,
miło mi cie poznać. – mówiąc to słodko się uśmiechał.
- Hej, a ja jestem ____[twoje imię]. Świetnie grasz.
- Nie znowu tak świetnie, po prostu mam szczęście. –
roześmiał się na chwilę.
- Lulu ja idę, pa – przerwała wam nieznajoma dziewczyna.
- Cześć, do jutra.... Czyli mecz ci się podobał??
- Tak, nawet bardzo.
- To fajnie, słuchaj chciałbym jeszcze pogadać, ale muszę na
chwile gdzieś iść. Niedługo wrócę, pa.
Nie poczekał nawet na odpowiedź tylko poszedł, a ty ledwo
mogłaś ustać na nogach. Gadałaś z innymi, ale nadal w twojej głowie był tylko
on. Nie mogłaś się na nikim i niczym innym skupić. Aktualnie stałaś przy
ścianie za takim jakby rogiem, teraz już siedziałaś, biegł i na ciebie wpadł
przy okazji cię przy tym przewracając.
- Przepraszam, naprawdę nie chciałem... – wyciągnął rękę w
twoją stronę i pomógł ci wstać.
- Spoko, nic się nie stało, ale można to potraktować, jako
faul. – odpowiedziałaś żartobliwie.
- Racja, dostanę
żółtą czy czerwoną kartkę??
- Żółtą, nie chce żebyś tak szybko wypadł z gry...
- Oh dziękuje, ratujesz mi życie swoja łaskawością. – znów
się roześmiał. – A tak na marginesie, to masz chłopaka??
- Nie, a czemu pytasz??
- Tak sobie, z ciekawości....
- Ammm ok., a ty masz dziewczynę?? – spytałaś choć znałaś
już odpowiedź.
- Nie, a jakby, co to ta dziewczyna, która się ze mną
żegnała to moja kuzynka.
- Ty nie masz dziewczyny??
- Nie, a czemu taka zdziwiona?? – spytał podejrzliwie.
- Tak po prostu.... – spojrzałaś na zegarek, było już późno
– Muszę już iść.
- Mogę cie odprowadzić??
- Jasne, jeśli chcesz.
Podczas drogi do twojego domu dużo rozmawialiście, wypytywał
o twoje zainteresowania i różne takie, z reszta ty jego też. Przytulił cie na
pożegnanie, a ty chciałaś, żeby ta chwila trwała jak najdłużej. Nie mogłaś
racjonalnie myśleć ani na niczym się skupić, chodziłaś rozkojarzona. Nagle
dostałaś sms od nieznanego numeru, w którym było napisane „ Tęsknie, czekaj na
niespodziankę”. Nie wiedziałaś o co
chodzi i pomyślałaś, że to po prostu pomyłka. Od tego dnia dostawałaś takie
wiadomości często. Co tydzień chodziłaś z koleżanka na mecze i zawsze wtedy nim
rozmawiałaś. Pomyśleć, że minęło już dobre pół roku, a sms-y nadal przychodziły
codziennie, na początku myślałaś, że to może Luhan, ale teraz już miałaś jego
numer i okazało się, że to nie ten. Stał się twoim najlepszym przyjacielem, ale
nigdy nie miał czasu, żeby się z tobą spotkać tak w tygodniu, ale to nie była
jego wina, miał po prostu bardzo napięty grafik. Codzienne treningi i do tego
jeszcze szkoła. Pewnego dnia wracałaś ze szkoły razem z twoja przyjaciółką,
miałyście iść do ciebie, bo twoi rodzice wyjechali. Już z daleka zauważyłaś, ze
coś jest nie tak. Przed twoim domem leżało mnóstwo najróżniejszych piłek do nogi,
ułożonych w wielki napis 100 lat _____[twoje imię]. Całkowicie zapomniałaś o
swoich urodzinach.
- Podoba ci się?? –zapytała twoja koleżanka – właśnie 100
lat.
- To chyba nie twoja sprawka, co??
- Nie moja, ale wiem czyja i ode mnie ta osoba wiedziała, że
nie ma twoich rodziców.
Przerwał wam dźwięk sygnalizujący, ze dostałaś wiadomość.
Wyciągnęłaś pospiesznie telefon i przeczytałaś jego treść : „ Wszystkiego
najlepszego”.
- Od kogo dostałaś??
- Od tego numer, co zawsze.
Ledwo zdążyłaś wypowiedzieć te słowa, gdy nagle zadzwoniła
twoja komórka, a na ekranie widniał ten sam numer, od
którego dostałaś przed chwilą sms-a. Nie odbierałaś, aż po chwili z za twojego
domu wyszedł Luhan z telefonem przy uchu. Nacisnęłaś zielona słuchawkę...
- Yoboseyo?? [Halo]
- Podoba ci
się niespodzianka, to na nią miałaś cały czas czekać.
Po tych słowach rozłączył się. Był już na tyle,
blisko, że bez problemu mogłaś go usłyszeć bez pomocy telefonu.
- To cały czas ty pisałeś?? – spytałaś zdziwiona.
- A myślałaś, że kto?? Numer dostałem od twojej
przyjaciółki.
- Chyba długo
to układałeś, co?? - spojrzałaś jeszcze
raz na napis, a potem na niego.
- Trochę, ale opłacało się.
- Może ja zostawię was samych, do jutra – przerwała
wam twoja koleżanka.
- Pa..... Dlaczego to wszystko robiłeś??
- Bo....bo... no bo...
Wolał dokończyć w inny sposób. Podszedł do bliżej,
objął cie w pasie, delikatnie do siebie przyciągnął i połączył wasze usta w
długim pocałunku.
- Teraz chyba się domyślisz, czemu... Już od dawna
coś do ciebie czuje, ale nie wiedziałem jak zareagujesz...
- Lulu ja też to do ciebie czuje, już od pierwszego
meczu, na którym cie zobaczyłam.
- To
może..... zostaniesz moją dziewczyną??
- Głupio się pytasz jasne, że nie.
- Coo?? Ale
czemu?? – spytał z wielkim smutkiem w głosie.
- Pabo [idiota], żartowałam. Jak mogłeś mi
uwierzyć??
- Nabrałaś mnie, nawet nie wiesz jak mnie
przestraszyłaś.
- Z chęcią zostanę – mówiąc to przytuliłaś się do
niego.
Czułaś jakbyś miała w ramionach cały swój świat, nie
chciałaś żeby ta chwila kiedykolwiek się skończyła.
Ale fajne ^^ A tak ap ropo mogłabym prosić o scenariusz z Sehun'em? :)
OdpowiedzUsuńZ Sehun'em?? Oczywiście, miło będzie pisać scenariusz ze swoim biasem :3 Masz jakieś specjalne życzenia do tego scenariusza czy zostawiasz mi wolną rękę??
UsuńZostawiam wolną rękę :)
UsuńAle się wczułam w czytanie... aż mnie ciarki przeszły ~
OdpowiedzUsuńPrzez Ciebie mam ochote narysować kilka scenek XD
Mogę prosić o Yixing'owy scenariusz ? ^ ^
~ tuchii
http://my-k-pop-world.blogspot.com/
Rysuj, rysuj.... Mogłam się domyśleć, że będziesz chciała scenariusz z Lay'em :] Masz jakieś specjalne życzenia do tego scenariusza??
UsuńMoje specjalnie życzenie to, aby był długi i przepiękny ♥
UsuńZdaję się na Twoją wyobraźnie ♥
Świetny. Na początku myślałam, że to jego dziewczyna a to kuzynka była. Można prosić scenariusz z L.Joe?
OdpowiedzUsuńJasne, a mam wolną rękę czy masz jakieś specjalne życzenia do tego??
Usuń